Niezwykle kruche faworki, pełne pęcherzyków powietrza i zarazem delikatne to właśnie chrust Neli Rubinstein. Jeśli piekliście już tą doskonałą babkę drożdżową z Jej przepisu, te faworki też z pewnością przypadną Wam do gustu. Ciasto nie wymaga dużej ilości żółtek, a efekt jest świetny! Ponadto dobrze się z nim pracuje, a czas składania i wybijania ciasta jest zdecydowanie krótszy niż w tym tradycyjnym przepisie na faworki. Jeśli podczas pracy z ciastem będzie Wam się wydawało, że nie da się go już cieniej rozwałkować to nie wierzcie własnym oczom, zaręczam, że się da;) Ciasto jest na tyle elastyczne, że bez problemu można je rozwałkować aż do przeźroczystości, a wiadomo im cieńsze ciasto, tym bardziej kruchy i delikatniejszy chrust. Najlepszy chrust to ten w lekkim słomkowym kolorze, im mocniej przyrumieniony i ciemniejszy tym będzie twardszy, dlatego polecam smażyć go krócej niż dłużej. Chrust Neli Rubinstein oprószony cukrem pudrem wygląda jak oszronione gałązki. Idealny przysmak na zakończenie karnawału:) Niech więc ostatki będą słodkie!
Składniki na ciasto:
- 1 jajko
- 2 żółtka
- 30 g drobnego cukru (2 łyżki)
- 1 łyżka octu (dodałam ocet winny jabłkowy)
- 2 łyżki ciemnego rumu
- 1/4 łyżeczki soli (dodałam szczyptę soli)
- 100 g gęstej kwaśnej śmietany 18% (1/3 szklanki)
- 35 g miękkiego masła
- 300 g mąki pszennej (w przepisie 2 szklanki – 280 g lub więcej)
Dodatkowo:
- olej rzepakowy lub smalec do smażenia
- cukier puder do oprószenia
Wykonanie:
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Do misy miksera wbić jajko, żółtka, wsypać drobny cukier i ubijać trzepaczką do otrzymania jasnej i puszystej masy jajecznej. Wlać ocet, rum i nadal ubijać. Następnie dodać kwaśną śmietanę, bardzo miękkie masło nie przerywając ubijania kontynuować, aż do roztarcia masła. Zmienić końcówkę na łopatkę do ucierania i dodawać przesianą mąkę, stopniowo na przemian ze śmietaną miksując do dokładnego połączenia się składników. Po otrzymaniu gładkiego, jednolitego i lekko klejącego ciasta wyjąć je na blat kuchenny. Podsypać lekko mąką pszenną blat i wyrabiać ciasto ręcznie przez 5 – 10 minut (ja wyrabiałam około 15 minut) Ciasto wałkować, składać na pół, wybijać wałkiem i ponownie składać, ugniatać, w celu wtłoczenia w nie jak najwięcej pęcherzyków powietrza. W miarę wyrabiania w ostatnich minutach da się wyczuć miękkość i elastyczność ciasta, które praktycznie nie będzie potrzebowało już podsypywania mąką (najwyżej odrobinę) i da się usłyszeć lekkie “prychanie” ciasta to znak, że jest dobrze napowietrzone. Tak przygotowane ciasto owinąć w folię spożywczą i odłożyć na 10 minut, by odpoczęło przed wykrawaniem faworków.
Ciasto podzielić na pięć części. Jedną część ciasta rozwałkować bardzo cienko, aż do przeźroczystości podsypując jak najmniej mąką tylko tyle, by nie kleiło się do blatu. Pokroić radełkiem (u mnie z falowaną końcówką) na “wstążki” o szerokości 3 cm i długości 10 cm. Na każdym pasku na środku zrobić podłużne nacięcie o długości 3 cm przez które przeciągnąć jeden z końców paska by otrzymać kształt faworka jak na zdjęciach poniżej.
Olej lub smalec rozgrzać w szerokim rondlu do temperatury 175º – 1800C i smażyć chrust Neli Rubinstein w gorącym tłuszczu z obu stron na jasny, słomkowy kolor bardzo krótko 10-15 sekund. Odkładać na ręcznik papierowy do odsączenia. Następnie jeszcze ciepły chrust oprószyć obficie cukrem pudrem.
Smacznego!
Uwaga: gotowe ciasto można też włożyć do lodówki i przygotować faworki następnego dnia wcześniej ogrzewając ciasto do temperatury pokojowej lub zamrozić w celu dłuższego przechowywania.
Źródło przepisu: “Kuchnia Neli”, Nela Rubinstein, wyd. Warszawa 2019 r.