
Gdy na straganach pojawiają się pierwsze porzeczki, czereśnie, agrest, wiśnie i maliny (a w tym roku wyjątkowo wcześnie) zawsze mam przed oczami działkę mojej Babci, gdzie rosły te pyszne owoce. Z rodzeństwem zwykle się na niej ganialiśmy skubiąc po drodze dojrzałe porzeczki prosto z krzaka. Wiadomo, że żaden owoc nie jest tak pyszny jak ten własnoręcznie zerwany;) Dziś nie ma już Babci i działki. Są wspomnienia… pozostał sentyment i smak najlepszych porzeczek. Próbowałam go przywołać w tych makowych babeczkach. Dodatek sera sprawia, że ciasto jest wyjątkowo wilgotne i dłużej świeże, mak przyjemnie chrupie, a owoce nadają lekkiej kwasowości i świetnie współgrają ze smakiem samych babeczek. Czerwoną porzeczkę można śmiało zastąpić czarną lub malinami, a nawet wiśniami. Polecam:)
Składniki na 12 sztuk:
- 250 g mąki pszennej tortowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia eko (bez fosforanów)
- 125 miękkiego masła
- 2 jajka
- 150 g drobnego cukru
- 150 g białego twarogowego sera śmietankowego
- 125 ml mleka 3,2 %
- 50 g maku (suchego)
- 1 łyżeczka likieru pomarańczowego “Cointreau” (opcjonalnie)
- szczypta soli
Dodatkowo:
- 150 g czerwonych porzeczek
Wykonanie:
Porzeczki umyć, obrać z łodyżek i osuszyć.
Mąkę przesiać, wymieszać z proszkiem do pieczenia i solą. Odstawić. Ser przetrzeć przez sitko.
Masło utrzeć z cukrem i i serem, dodać jajka po kolei ucierając po każdym dodaniu. Wsypać mak, wlać mleko, na końcu dodać mąkę z proszkiem i utrzeć gładkie ciasto. Wsypać owoce i delikatnie wymieszać.
Blachę do muffinów/babeczek wyłożyć papilotkami, ciasto równomiernie rozłożyć na 12 papilotek.
Piec 25-30 minut w temperaturze 180ºC do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, wystudzić na kratce.
Smacznego!