Tradycyjne rogale marcińskie nadziewane białym makiem, orzechami, migdałami i marcepanem, przygotowywane w Poznaniu w dniu 11 listopada z okazji dnia św. Marcina. Jak co roku cukiernie i sklepy kuszą tym poznańskim wypiekiem. Warto jednak przygotować je samemu a zapewniam, że smak Was pozytywnie zaskoczy.

Kruche, waniliowe ciasteczka z amoniakiem. Pięknie rosną w piekarniku i co najmniej podwajają swoją objętość. Wyglądają jak małe puchate i lekkie poduszeczki… Posypałam je pokruszonym ziarnem kakaowca bogatym w antyoksydanty, cenne składniki mineralne i witaminy – alternatywa dla czekolady i prawdziwy „superfood”!

Skromnie wyglądające ucierane ciasto z dodatkiem słynnego ziołowego likieru Absynt – głównie o smaku piołunu, anyżu i kopru włoskiego. Trunek potocznie nazywany „Zieloną Wróżką” i nie tylko z powodu jego koloru…;) Ciasto ma delikatny anyżowy posmak jest dość wilgotne, no i zdecydowanie czuć w nim procenty, przede wszystkim za sprawą dodatkowego nasączania ciasta po upieczeniu.

Święta Halloween nie obchodzę, ale w sklepach już od dobrych kilku dni moc tematycznych atrakcji i pomyślałam, że może ktoś z Was chciałby upiec coś na halloweenowy wieczór, dlatego też spieszę ze słodką propozycją 🙂 Muffinek wychodzi niewiele, ale w razie czego można podwoić proporcje.

Prawdziwa domowa gorąca czekolada! Gęsta, rozgrzewająca i aromatyczna. Pachnąca cynamonem, a może wanilią…? W wersji dla dorosłych z ulubionym likierem lub podawana bez dodatków. Przygotowuję ją zwykle w chłodne wieczory, lub tak po prostu zamiast czegoś na słodko. I nie ma potrzeby biec do pijalni czekolady, gdy można ją mieć we własnym domu 🙂

Zapomniany smak retro. Przepis z moich dawnych zeszytowych zapisków. Połączenie jabłek i budyniu otulone delikatnym ciastem wypada naprawdę dobrze, świetnie się kroi i prezentuje na stole. W dodatku przygotowanie to tylko dłuższa chwila 😉 Jeśli lubicie jabłka i budyń z pewnością nie zawiedziecie się, a może nawet będzie to odtąd Wasza ulubiona szarlotka 🙂 Lubię wracać do właśnie takich smaków bo dzięki temu odkrywam je znów nowo… Polecam!

Kolejny smak mojego dzieciństwa. Taką napoleonkę z kremem budyniowym piekła i nadal piecze moja Mama <3 Teraz piekę i ja;) Nie jest to typowe ciasto francuskie, ale cudownie kruche i podobnie listkujące się, a przede wszystkim szybsze w wykonaniu.