Na wstępie muszę się przyznać, że nie lubię szpinaku, dlatego wszelkie wypieki z jego udziałem omijam szerokim łukiem. Do upieczenia tego tortu szpinakowego zachęciła mnie jednak książka Kamili Mitek pod jakże ciekawym tytułem – “Na śniadanie tort szpinakowy” z której właśnie pochodzi ten przepis. Taki tort autorka piecze też na spotkania z czytelnikami i osobiście uważam, że jest to świetny pomysł! Powieści, które zawierają również przepisy całkiem inaczej smakują, prawda? Żałuje tylko, że tych przepisów nie ma w książce więcej, bo chętnie upiekłabym też pyszną szarlotkę Mamy Joanny Lisek, która jest główną bohaterką tej książki. Samo ciasto przełożone serkiem mascarpone i śmietaną jest dość popularne ze względu na swój kolor i znane pod nazwą “leśny mech” i rzeczywiście wygląda intrygująco. Pokusiłabym się następnym razem o zastąpienie mrożonego szpinaku świeżym, by kolor zielony tortu był bardziej intensywny. Tort szpinakowy można udekorować dowolnymi owocami – malinami, borówkami, jeżynami lub tak jak u mnie czerwonymi pestkami granatu, które wspaniale kontrastują z zielenią mchu. Sam tort wygląda bardzo okazale i faktycznie przypomina cytując opis z książki “zielony dysk”:-)
Książka Kamili Mitek “Na śniadanie tort szpinakowy” to ciepła opowieść o 38-letniej Joannie, która znalazła się na życiowym zakręcie. Po rozwodzie wychowując samotnie 7-letniego syna musi zmierzyć się z rzeczywistością, zostawić za sobą przeszłość i zacząć żyć na własnych zasadach. To wymaga od niej podejmowania odważnych, samodzielnych decyzji do czego wcześniej nie była przyzwyczajona. Ma jednak przy sobie dwoje niezawodnych przyjaciół Olę i Saszę, dzięki którym łatwiej jest jej przetrwać trudne chwile. Życie mimo, iż nie szczędzi jej przykrych doświadczeń bywa zaskakujące i wciąż daje nadzieję. To opowieść o tym, że w każdej kobiecie drzemie wielka siła i czasem lepiej zacząć płynąć z prądem poddając się losowi, wybierając wcześniej właściwy nurt niż walczyć na siłę, a co najważniejsze nie czekać, ale spełniać własne marzenia. Wszystko co nas spotyka dzieje się po coś i we wszystkim jest ukryty sens. Wystarczy tylko go dostrzec.
Jak poradziła sobie Joanna z nową sytuacją życiową? Jak wiele musiała zmienić w postrzeganiu siebie, innych i świata i czy spotkała na swojej drodze upragnioną miłość? Tego wszystkiego dowiecie się z książki. Tort szpinakowy w tej opowieści odgrywa też ważną, wręcz symboliczną rolę i jak się domyślacie najlepiej smakuje na śniadanie:) Książkę czyta się szybko, a historia Joanny wciąga. Niektóre wątki były dla mnie przewidywalne, niemniej jednak to bardzo przyjemna lektura z lekką dawką humoru na jesienne wieczory, dodatkowo, co bardzo doceniam z przepisem w tle.
A już całkiem na koniec powiem, że po spróbowaniu tortu szpinakowego nadal nie przekonałam się do szpinaku, mimo, że ciasto jest wilgotne, zdrowe i lekkie. Po prostu za bardzo czuję w nim szpinak i to raczej nie moja bajka;) Jednak jeśli ciasta szpinakowe to Wasze smaki ten oryginalny zielony tort nie tylko zaskoczy gości, ale będzie się też świetnie prezentował na urodzinowym przyjęciu i nie tylko, dlatego jak najbardziej polecam!
Poniżej przepis na tort szpinakowy, a za udostępnienie egzemplarza do recenzji i upieczenia dziękuję Wydawnictwu Dragon.
Składniki na ciasto:*
- 450 g mrożonego szpinaku (użyłam szpinaku rozdrobnionego)
- 280 g mąki pszennej – 2 szklanki
- 4 jajka
- 120 g oleju (użyłam rzepakowego) – 2/3 szklanki
- 300 g drobnego cukru – 1 i 1/2 szklanki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia (u mnie zawsze proszek eko bez fosforanów)
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- sok z połowy cytryny
Masa kremowa:
- 500 g serka mascarpone
- 200 g śmietany kremówki 30%
- 2 łyżki cukru pudru
Do dekoracji toru:
- pestki granatu, maliny, borówki, jeżyny lub inne drobne owoce
Wykonanie:
Szpinak rozmrozić, odsączyć z nadmiaru wody na sitku i skropić sokiem cytryny (można też szpinak zmiksować na gładki mus, wtedy kolor ciasta będzie jednolity, ja nie miksowałam zgodnie z przepisem i moje ciasto ma dwa odcienie zielonego czyli ciemniejszy i jaśniejszy). W przypadku użycia świeżego szpinaku dokładnie rozdrobnić go w malakserze lub blenderem, by uzyskać gęstą papkę z liści szpinaku.
Wszystkie składniki ciasta powinny być w temperaturze pokojowej.
Całe jajka ubić z cukrem na jasną, puszystą masę około 3 minut. Nadal ucierając wlać olej, dodać przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i sodą. Na koniec dorzucić szpinak i delikatnie wymieszać ciasto.
Tortownicę o średnicy 23 cm wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia tylko dno torownicy. Przełożyć ciasto, wyrównać.
Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 1800C około 60 minut, lub do tzw, suchego patyczka.
Upieczone ciasto wyjąć, wystudzić i przekroić na pół (2 blaty).
Przygotowanie kremu: ubić śmietanę kremówkę z cukrem pudrem, dodać serek mascarpone i dokładnie wymieszać (ja najpierw wymieszałam mascarpone z cukrem pudrem, następnie dodałam ubitą kremówkę bez cukru).
Gotową masę kremową wyłożyć na spodnią warstwę ciasta (dolny blat). Górną warstwę rozkruszyć w palcach i posypać nią masę, tak by przypominała wyściółkę z mchu (ja z górnej warstwy rozkruszyłam tylko zielony miąższ odrzucając brązową, przypieczoną skórkę ciasta).
Gotowy tort szpinakowy udekorować owocami.
Przechowywać w lodówce.
Smacznego!
*składniki na ciasto w przepisie przeliczyłam ze szklanek na gramy
Źródło przepisu: “Na śniadanie tort szpinakowy”, Kamila Mitek, wyd. 2021 r.
Koniecznie muszę wypróbować ten przepis 🙂
Super! Czekam na efekt i wrażenia smakowe:)