Ten przepis na werhuny czyli ukraińskie faworki – tradycyjne, chrupiące ciastka wycinane w kształt rombu i smażone w tłuszczu jest tak prosty i przyjemny w przygotowaniu, że przypadnie do gustu tym, którzy nie lubią spędzać dużo czasu w kuchni, ale chcą delektować się domowymi faworkami. Smakują o niebo lepiej niż jakiekolwiek kupne faworki. Są lekko słodkie i nie potrzebują dużej ilości jajek, pachnące delikatnie kardamonem, wymieszanym z cukrem pudrem do oprószenia. Te ukraińskie werhuny można potraktować też jako hiszpańskie churros i maczać je w polewie czekoladowej lub kajmakowej. Z racji iż ciasta nie wybija się wałkiem, gdyż samo w sobie z dodatkiem masła i octu winnego jest rozciągliwe i wspaniale elastyczne oszczędza to dużo czasu i zapewnia bardzo dobry efekt. Ukraińskie faworki po usmażeniu nie są tak mocno kruche, że aż rozpadają się w dłoniach jak te faworki Ćwierczakiewiczowej i tak napowietrzone z jak te z mojego rodzinnego przepisu, ale myślę, że z łatwością zaspokoją gusta najbardziej wymagających smakoszy:) Wyrobionego ciasta nie podsypywałam mąką, tak jak jest zasugerowane w tym przepisie, gdyż jest wystarczająco tłuste, wilgotne i praktycznie nie klei się do blatu. Ma to też swoje zalety, im mniej mąki na faworkach, tym lepiej i podczas smażenia nie pali się ona w tłuszczu. Wałkujcie ciasto jak najcieniej, naprawdę się da! Dzięki temu ukraińskie faworki będą kruchsze i delikatniejsze. I na koniec jeszcze jedna moja podpowiedź – ważne by te werhuny smażyć krotko, jedynie na lekki, słomkowy kolor. Będą wtedy mniej twarde, a bardziej chrupiące. Póki karnawał trwa cieszmy się więc najlepszymi, bo domowymi faworkami:-)
Składniki na ukraińskie werhuny (około 50 sztuk):
- 250 g mąki pszennej tortowej
- 50 g masła pokrojonego w małą kostkę i schodzonego
- 25 g drobnego cukru lub cukru pudru
- 50 g kwaśnej śmietany 18%
- 1 jajko
- 1 żółtko
- 1 łyżka białego octu winnego
- 1 łyżka wódki
- szczypta sody oczyszczonej
- szczypta soli
Dodatkowo:
- 250 ml oleju słonecznikowego do smażenia (użyłam oleju rzepakowego w większej ilości około 450 ml)
- 50 g cukru pudru przesianego
- nasiona z 5 ziarenek czarnego kardamonu starannie utłuczone (można zastąpić ziarenkami bardziej powszechnego zielonego kardamonu, lub użyć mielonego – 1/2 łyżeczki lub więcej według preferencji).
Opcjonalnie:
- polewa czekoladowa lub kajmakowa do podania
Wykonanie:
Przesianą mąkę wymieszać ze szczyptą sody oczyszczonej, dodać posiekane, zimne masło i wyrobić, by mąka połączyła się masłem i przypominała lekką kruszonkę. W środku ciasta zrobić zagłębienie, dodać jajko, żółtko, cukier, ocet winny, śmietanę, wódkę i sól. Starannie zagnieść sprężyste ciasto i uformować w kulę.
Poprószyć blat obficie mąką – według przepisu (ja pominęłam, nie było takiej potrzeby jak napisałam powyżej na wstępie). Ciasto podzielić na dwa kawałki.
Jedną część rozwałkować możliwie jak najcieniej. Pokroić w paski szerokości 4 cm, a następnie ukośnie, by uzyskać około 25 rombów. W środku każdego zrobić nacięcie o długości 3 cm i przeciągnąć przez nie jeden koniec paska. Podobnie przygotować faworki z drugiego kawałka ciasta.
W średnim garnku mocno rozgrzać olej do 175 stopni. Obok na półmisku ułożyć kilka warstw ręczników papierowych do odsączania faworków.
Ostrożnie wrzucać faworki partiami na gorący olej i gdy wypłyną na powierzchnię smażyć krotko z dwóch stron. Wyjąć i przełożyć na przygotowane papierowe ręczniki, by osączyć z nadmiaru tłuszczu.
Cukier puder wymieszać z kardamonem i oprószyć nim usmażone faworki.
Ukraińskie werhuny zamiast oprószenia cukrem pudrem z kardamonem, można też podać z polewą czekoladową lub kajmakową.
Smacznego!
Źródło przepisu:„Mamuszka. Od Lwowa do Baku”, Olia Hercules, wyd. Warszawa 2016 r.
